Recenzja uczestniczki Bieguna
data wydarzenia: 27 listopad 2017
To był dla mnie najważniejszy bieg w tym roku.
decyzja że uzyska taki status padła jakiś czas temu.
w momencie, gdy podjęłam decyzję, że rok 2018 będzie ROKIEM OCR!
Biegun- Bagienna Zmora 2- Edycja HARDCORE
od Lipcowej Morskiej Bryzy nie przygotowywałam się bardzo pod ten bieg, raczej starałam się wyleczyć wszystkie kontuzje.
trochę wykręconych kilometrów, bez bicia życiówek
trening funkcjonalny/ogólnorozwojowy podczas środowych treningów z MTB- Małe Trójmiasto Biega, trochę rower, trochę kajak, trochę siłownia
no i niedzielne Treningi Rodzinne organizowane przez BIGYELLOWFOOD i prowadzone przez Grzegorza.
brałam udział już w dwóch wcześniejszych edycjach- Bagienna Zmora w marcu i Morska Bryza w lipcu. Bagienna Zmora- mokre, błotniste ok 3km (jedna pętla)- zrobione 2 Morska Bryza- piasek i woda na dystansie ok 4km (jedna pętla)- zrobione 2 Strzał z Liścia- dystans 1 pętli to ok 5,5km myślę sobie „gorzej nie będzie!”- pomimo, że poprzeczka co edycję szła w górę. Krótko przed startem dostałam propozycję pobiegnięcia w duecie z Pikselem myślę sobie „jeszcze lepiej! będzie wsparcie można to zrobić lepiej, szybciej, skuteczniej!” plan zakładał dwa okrążenia na spokojnie (ok 11km) po cichu liczyliśmy na 3! a w pakiecie miejsca na podium:) I m bliżej biegu- tym bardziej odczuwałam stres
„czy dam radę?” „czy jestem wystarczająco przygotowana?” „czy kontuzje dadzą o sobie znać?” „jaka będzie pogoda (końcówka listopada)?”
w końcu nadszedł TEN DZIEŃ! pogoda dopisywała. humor też!
ból kolan i bioder po wcześniejszym basenie, morsowaniu i rościąganiu odszedł w zapomnienie w miasteczku Biegunowym sami znajomi- tam ktoś ściska mnie na przywitanie, tam ktoś kiwa z drugiego końca namiotu, zewsząd radosne „cześć!”
tyle Świrów w jednym miejscu! ta radość! te emocje!mała OCRowa rodzina!
część już po biegu czekam z kolegami w kolejce po pakiety
koleżanki gdzieś z tyłu.
pierwsze co rzuca się w oczy to BŁOTO!
wszędzie go pełno!
przed startem wspólne zdjęcie MTB
rozgrzewka…
3…
2…
1…
POOOOSZLI!
rury, podbiegi, ścianki, błoto, staw, ogień, podbiegi, błoto, opony, błoto, porodówka, wymyślne konstrukcje, więcej błota, ringi, podbiegi, jeszcze więcej błota, itd Wzięłam zegarek na trasę aby kontrolować czas wielokrotnie na trasie myślałam w duchu, że trzeba być Świrem, żeby coś takiego przygotować, a jeszcze większym, żeby dobrowolnie to pokonać!
trasa naszpikowana przeszkodami jak poduszeczka krawiecka szpilkami!
organizatorzy przeszli samych siebie! najtrudniejsza Edycja tego roku!
najwięcej błota i przeszkód!
jak się pewnie domyślacie na pudle nie stanęliśmy. Padła decyzja: robimy jedno okrążenie! może i by się udało nam zrobić 2 jednak ja miałam jeszcze w perspektywie po moim biegu, bieg z Emi. Oczywiście to nie jest wymówka!
jednak trasa Biegu Rodzinnego była taka sama jak w Fali Elit i Open, czyli dzieci pokonywały tą samą trasę i przeszkody co dorośli!
tak więc i tak czekała mnie 2 pętla, podczas której musiałam mieć jeszcze wystarczająco dużo sił i być jeszcze bardziej skoncentrowana!
w moim przypadku to zadecydowało o wcześniejszym skończeniu biegu.
jest mały niedosyt, jednak tak wymagająca trasa to rekompensuje
nikt nie zrobił maksymalnego dystansu! to tylko pokazuje jak trudna była to edycja!