Wrak Race 8 – 19-20 października 2013

Wrak Race to wyjątkowa impreza ściągająca na kolejne edycje coraz większą rzeszę fanów motoryzacji, którzy w duchu zdrowej rywalizacji mierzą swoje siły w walce o miejsce na podium.

Za nami niezwykle emocjonujący weekend, podczas którego odbyła się już ósma edycja tej imprezy. Jak zwykle dużo się działo! Warczały silniki, uciekały opony, odpadały zderzaki i gotowały się chłodnice. To tylko telegraficzny skrót tego co działo się na torze podczas szalonego rajdu przywróconych do życia wraków.

Na liście startowej mieliśmy niemal 50 kierowców, którzy zostali podzieleni na 3 grupy, z których każda startowała w trzech 15-minutowych biegach. Celem było pokonanie największej ilości okrążeń naszego wymagającego terenowego toru, który w panujących jesiennych warunkach atmosferycznych zamienił się miejscami w wyboiste muldy wypełnione błotnistą breją. To błoto bardzo szybko znalazło się na maskach i szybach samochodów, zapychając wycieraczki i skutecznie ograniczając widoczność.

Pierwszego dnia teren Adventure Parku zamienił się w wielki garaż, do którego zjeżdżały na lawetach kolejne wraki. Całą sobotę zawodnicy razem z rodzinami i przyjaciółmi dokonywali niezbędnych napraw oraz stylizacji pojazdów. Wydawać by się mogło, że to już ósma edycja i nic nas nie zaskoczy, jednak fantazja nie zna granic. Wśród cudownie wystrojonych samochodów pojawiła się m.in. rycząca 40-stka, tygrysek, wielka pszczoła, Alicja w krainie czarów, ambulans oraz – już chyba tradycyjnie – siarowóz na czele z Myszką Miki i samochód-gazeta oklejony prasą. Obok nich na linii startu stanął także samochód ekipy TVN Turbo, prowadzony przez Patryka Mikiciuka, który przez zaliczone dachowanie otrzymał tytuł Pechowca tej edycji.

Zaciętej rywalizacji na torze towarzyszył trzask rozbijanych szyb i urywanych lusterek, a wszystko to okraszone tryskającym spod kół błotem. Z każdej startującej grupy wyłonionych zostało 6 zawodników z najlepszymi czasami. W sumie w finale zmierzyło się więc 18 samochodów. Dla wielu pojazdów ten przejazd okazał się ostatnim w ich żywocie. Hasło jesiennej edycji, czyli „Epicentrum kolizji” zabrzmiało niczym wyrocznia. Podczas finałowego biegu wszystkie samochody utknęły w wielkim karambolu, którego  odkorkowanie zabierało cenne minuty, w związku z czym sędziowie zadecydowali o przedłużeniu wyścigu.

Wśród startujących załóg pojawił się jedyny kobiecy zespół, będący tym samym reprezentacją Adventure Parku. Kobietom, pomimo że był to ich debiutowy rajd, udało się przełamać stereotyp przysłowiowej „baby za kółkiem”. Dziewczyny świetnie sobie poradziły, zostawiając w tyle niejednego mężczyznę i dostając się do finałowego biegu, który ukończyły na szczęśliwym 13-tym miejscu. Mamy nadzieję, że pokazaliśmy tym samym, że imprezy motoryzacyjne nie są zarezerwowane tylko dla panów.

Zwycięzcą została pierwsza pomoc kierowana przez Krzyśka Rydzyńskiego z liczbą piętnastu okrążeń w biegu finałowy. Gratulujemy!

Dziękujemy zawodnikom za podjęcie wyzwania i udział w imprezie, kibicom za aktywny doping oraz partnerom, sponsorom i przyjaciołom, którzy wsparli nas organizacyjnie! Dziękujemy! Do zobaczenia na kolejnej edycji 🙂

Poniżej prezentujemy tabelę z wynikami.

Tabele z wynikami:

Finał:

 Grupa pierwsza:

 Grupa druga:

 Grupa trzecia:

.